AZS WARSZAWA Czepki z głów przed AZS UW W 2020 roku waterpoliści AZS Uniwersytetu Warszawskie- go skoczyli na głęboką wodę. Sukcesem był już awans do ekstraklasy, ale po udanej rundzie mieli szansę na medal mistrzostw Polski. Chociaż piłka wodna należy do jednej z najstarszych drużynowych dyscyplin olimpijskich, to w Warszawie nie jest zbyt popularna. Na polskie baseny ten sport przenosił jeszcze przed II wojną światową AZS Warszawa, grając z klubami krakowskimi i lwowskimi. W latach 50. i 60. ubiegłego wieku dominowała Legia, zdobywając aż 11 tytu- łów mistrza Polski. Historię pisali także gracze AZS UW, którzy swoją grą chcieli skraść serca kibiców. – Bardzo byśmy chcieli znaleźć dla siebie miejsce na sportowej ma- pie Warszawy. W mieście nie ma zbyt wielu drużyn męskich grających w najwyższej klasie rozgrywkowej. To pewnie wszystko kwestia marke- tingu, dobra oprawa spotkań i kwestia czasu. Nie myślimy o tysiącach osób, ale licząc w setkach, to jest już realne – mówił Jakub Bednarek, trener AZS Uniwersytetu Warszawskiego. Sekcja powstała w 2013 roku i od kilku sezonów zbliżała się do awansu. Udało się dopiero w roku 2020 i to w dość wyjątkowych okolicznościach. Po pierwszej rundzie rozgrywki zostały zawieszone z powodu pandemii. Kilka miesięcy później Komitet Techniczny Piłki Wodnej uznał stan tabeli. AZS UW znajdował się wtedy na pierwszej pozycji, mając na koncie zwycięstwo i porażkę z AZS Uniwersytetem Łódzkim i wygraną z Politechniką Łódzką. – Faktycznie waga informacji o naszym awansie była inna, ale żeby jed- nak ją w pełni zrozumieć, trzeba cofnąć się o jakieś 3,5 roku. Ta drużyna miała wejść do ekstraklasy już w ubiegłych sezonach. Ocieraliśmy się o to, ale czegoś brakowało. Byliśmy nastawieni, że wejdziemy do ekstra- klasy, tylko wszystko jest kwestią czasu. Później nie było rozmyślań na ten temat, lecz wzięliśmy się za kampanię wiosenną – wspomniał trener. AZS Uniwersytet Warszawski udowodnił swoją grą, że promocja do eks- traklasy nie była przypadkiem. W pierwszym dwumeczu rozegranym na wyjeździe z ŁSTW Ocmer Łódź (wicemistrzem kraju) azetesiacy przegrali co prawda 6:7, ale już drugiego dnia wygrali 14:10. To była jedyna porażka odniesiona jesienią. Po sześciu meczach uniwerek uplasował się na pierw- szym miejscu w grupie B i awansował do grupy mistrzowskiej. – Po awansie do ekstraklasy naszym planem minimum było znalezie- nie się w 昀椀nałowej czwórce. Wiedzieliśmy, że mamy drużynę, która w wodzie będzie w stanie wygrać z każdym, bo na papierze różnie nas oceniano. Pokonaliśmy ubiegłorocznych medalistów, więc tylko niebo było limitem. Nie ma już takiej presji, bo nie znaleźliśmy się w grupie spadkowej. Z zawodników spadł duży ciężar, a naszym celem jest medal – oceniał szkoleniowiec. Po grudniowym podwójnym zwycięstwie nad brązowym medalistą mi- strzostw Polski – Alfą Gorzów Wielkopolski 15:15 (5:4 w karnych) i 12:10 prezes tamtejszego klubu powiedział w lokalnych mediach, że dawno nie było w ekstraklasie tak mocnego beniaminka. To chyba najlepsza rekomen- dacja dla opartej na studentach drużyny AZS Uniwersytetu Warszawskiego. Foto: fb AZS UW Waterpolo 304

Kronika AZS 2020 - Page 304 Kronika AZS 2020 Page 303 Page 305