0 2 0 Pięknie mu wyszło 2 OKIO To była największa sensacja igrzysk w Tokio. Mistrzem olimpijskim w chodzie sportowym na dystansie 50 kilometrów T został Dawid Tomala. Polak dopiero po raz drugi w karierze ukończył rywalizację na tym dystansie! Pierwszy raz dokonał tego kilka miesię- cy wcześniej, kiedy został w Dudnicach OLIMPIJSKIEmistrzem Polski. – Dopiero po raz drugi A ukończyłem ten dystans. Dopiero po raz SK trzeci próbowałem! Nie było takiej sytu- acji w historii. Tym większe zaskoczenie IGRZY dla mnie i całego środowiska – komento- wał zawodnik AZS Politechniki Opolskiej, opowiadając, jak wyglądały ostatnie go- dziny przed startem. – Musiałem wstać LETNIE w środku nocy o godz. 2.30. Śniadania jeszcze nie było. Zjadłem tylko pół bato- XXXII na. Moja kolacja na szczęście była jednak bardzo ob昀椀ta. Jadłem ją półtorej godziny, wciągając dwie miski ryżu i pizzę. To nie był przypadek, wszystko ustalono. Sta- jąc na starcie koło mistrza olimpijskiego i rekordzisty świata, byłem mu równy. Czułem się bardzo dobrze i wiedziałem, że wszystko może się zdarzyć. Jego konkurencję rozgrywano w odległym Sapporo, co miało być korzystne dla cho- Przewaga Polaka zaczęła się zmniejszać, ale jego zwycięstwo nawet przez chwilę dziarzy. – Organizatorzy przenieśli ma- nie było zagrożone. Kiedy tak naprawdę w nie uwierzył? – Nie chciałem dopusz- raton i chód ponad 800 km na północ czać do siebie myśli, że jestem zwycięzcą. Wszyscy znamy historię Roberta Ko- od Tokio. To miało zapewnić około pięć rzeniowskiego. W chodzie nigdy niczego nie możesz być pewny, bo tu sędziowie stopni niższą temperaturę. W dniu nasze- mają duży wpływ na rywalizację. Miałem trzy minuty przewagi i duży komfort, go startu było jednak cieplej niż w stoli- ale nie chciałem się dekoncentrować. Zwłaszcza że trzy kilometry przed końcem cy! To dość zabawne. Udało mi się jednak poczułem silny ból nogi i bałem się, że moja technika się pogorszy. Dlatego pew- dobrze zaadaptować do tych warunków. ny wygranej byłem dopiero na mecie – dodał Tomala. Pomogło mi to, co zrobiła dla mnie moja Zawodnik AZS Politechniki Opolskiej pokonał dystans 50 km w czasie 3:50.08 mama. Ze starego prześcieradła uszyła i zdobył złoto! Nikt nie przewidywał go w gronie kandydatów do medalu, a on coolery, w które przed startem napcha- przeszedł do historii, bo tę konkurencję rozegrano na igrzyskach po raz ostatni. liśmy lodu. One chłodziły moją szyję Na kolejnych rywalizacja będzie się toczyć na 35 km. – To zwycięstwo było dla i ramiona. Sprawdziły się fenomenalnie, bo nie było mi gorąco. Wielu zawodników tego nie przewidziało – opowiadał. Tomala od początku szedł w czołówce. Na 30. kilometrze oderwał się od grupy i sukcesywnie zwiększał nad rywalami swoją przewagę, która na kilka kilome- trów przed metą wynosiła nawet ponad trzy minuty. – Tempo w moim odczuciu było dość przeciętne. Na 20. kilome- trze postanowiłem, że pójdę jeszcze z grupą, ale wreszcie nuda zwycięży- ła i postanowiłem trochę się zabawić. Mnie rywalizacja zawsze napędzała. Zawsze chciałem wygrywać i pomyśla- łem sobie, że czuję się wspaniale i chcę zwyciężyć. Wiedziałem, że druga taka sytuacja się nie powtórzy. Ruszyłem po 30 kilometrze, nie oglądając się za sie- bie. Postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę i pociągnąć te sanki do końca – komentował. 86

Kronika AZS 2021 - Page 86 Kronika AZS 2021 Page 85 Page 87